Niedoceniony badminton
Często dzieci nazywają go mylnie „babingtonem”, tymczasem badminton to sport dla prawdziwych mężczyzn.
Zawodowcy mówią, że najważniejsza jest technika, a przede wszystkim dobre chwycenie rakiety, mocne uderzenie i praca nóg.
Ponoć na samym początku przygody z tym sportem najlepiej udać się na kilka treningów z trenerem, którego rady będą nieocenione i zapamiętane przez świeżoupieczonego zawodnika mogą zostać dobrze wykorzystane w przyszłości.
Błędna technika, której nabędziemy podczas samodzielnych treningów może szybko wejść w krew, a jak wiemy złe nawyki trudno wyeliminować.
Po co więc leczyć, skoro można zapobiegać? Dobry trener to klucz do sukcesu.
To osoba, która nie tylko nauczy jak dobrze trzymać rakietę i z jaką siłą uderzać albo co zrobić z nogami podczas uderzenia, ale także zmotywuje, pochwali w chwilach zwątpienia i będzie dobrym duchem, gdy zamiast iść na kort wolelibyśmy poleżeć z pilotem przed telewizorem, bo przecież tak łatwiej i wygodniej.
Jaka więc szkoda, że badminton nie cieszy się równie wielką popularnością co bieganie.